Falcon i Zimowy Żołnierz – recenzja piątego odcinka Po wydarzeniach z czwartego odcinka, dostajemy epizod, który pozwala nam wziąć oddech i przygotować się na to, co może czekać nas w finale. Co zobaczyliśmy tym razem? Jesteśmy prawie na finiszu. Piąty odcinek choć nieco spokojniejszy, wcale nie zwalnia tempa. Dostajemy w nim kilka odpowiedzi, ale i też stawiane są kolejne pytania. Tarcza nareszcie w dobrych rękach Na samym początku dostajemy scenę, na którą chyba wszyscy czekali od pierwszego odcinka, a mianowicie: odzyskanie tarczy przez Sama. Z pomocą Buckiego, mężczyźnie udaje się odebrać Walkerowi symbol Steve Rogersa. Oczywiście nie brakuje przy tym akcji i walki, podczas której Falcon w brutalny sposób traci swoje skrzydła. Myślę, że można to odczytać jako pewnego rodzaju koniec tej postaci, po to, aby Wilson nareszcie mógł stać się Kapitanem Ameryką. Dodatkowo, moment w którym Sam mówi Torresowi, że ten może zatrzymać zniszczone skrzydła, świadczy to tym, że to w...
Komentarze
Prześlij komentarz