Przejdź do głównej zawartości

Falcon i Zimowy Żołnierz – recenzja pierwszego odcinka

Falcon i Zimowy Żołnierz – recenzja pierwszego odcinka

Za nami premiera Falcona i Zimowego Żołnierza. I chociaż to dopiero początek, to wydaje się, że czeka nas naprawdę intrygujące show. Jak wypadł pierwszy odcinek?

Emocje po WandaVision jeszcze nie opadły, a Marvel już serwuje nam kolejny serial. Tym razem o nieco odmiennym charakterze. Po wiedźmach i magii przyszedł czas na coś bardziej przyziemnego. Co ciekawe, już po pierwszym odcinku można stwierdzić, że serial wpisuje się w schematy, które tak dobrze znamy z kinowych odsłon MCU.

Ciężar odpowiedzialności

W pierwszej scenie widzimy tytułowego bohatera, Sama Wilsona (Anthony Mackie). Mężczyzna zakłada na siebie elegancki garnitur, a następnie chowa do pokrowca tarczę otrzymaną od Kapitana Ameryki. „Czuję jakby należała do kogoś innego” – to pierwsze słowa, które Falcon kieruje do Steve Rogersa po tym jak ten w jednej z ostatnich scen Avengers: Endgame, wręcza mu słynną tarczę. Prawdopodobnie właśnie to uczucie sprawiło, że Sam w pierwszym odcinku oddaje ją do muzeum w Waszyngtonie, sądząc że jest ona symbolem należącym nie do niego, a do Kapitana Ameryki.

W dalszej części mamy również do czynienia ze sceną akcji w której, moim zdaniem, umiejętności Sama zostały pokazane fenomenalnie. Dotychczas zawsze schodził na dalszy plan i jego zdolności, nie wybrzmiewały odpowiednio. Teraz natomiast, mogliśmy zobaczyć jak sprytny i dobry w walce jest główny bohater.  Wartka akcja trzyma w napięciu i sprawia, że widz nie może się nudzić.

Nowi bohaterowie

W pierwszym odcinku poznajemy także postać Joaquina Torresa (Danny Ramirez), przyjaciela Falcona. Jest on świadkiem ataku zamaskowanej grupy Flag Smashers, która rabując jeden ze szwajcarskich banków pokazuje, że posiada wyjątkową, wręcz nadludzką siłę. Pierwszy raz widzimy także rodzinę Sama Wilsona, która mieszka w Luizjanie i zmaga się z problemami finansowymi. Siostra głównego bohatera, Sarah Wilson (Adepero Oduye)  chce sprzedać rodzinny biznes, jednak Sam stanowczo się temu sprzeciwia i oferuje jej swoją pomoc.

Demony przeszłości

A co w takim razie dzieje się u drugiego głównego bohatera jakim jest Bucky Barnes (Sebastian Stan)? Mężczyznę dręczą bolesne wspomnienia z przeszłości. Jako bezduszny żołnierz mordował ludzi i chociaż robił to będąc wypraną z emocji maszyną do zabijania, wydarzenia wracają do niego w postaci koszmarów sennych. Jesteśmy świadkiem jednego z nich, gdzie po dokonaniu masakry, zabija przypadkowego obserwatora, nie zważając na jego błagania o litość. Wydarzenia odcisnęły na nim tak ogromne piętno, że obecnie Bucky uczęszcza na terapię, która ma mu pomóc wrócić do normalności. Mężczyzna próbuje nauczyć się żyć w nowej sytuacji jaką jest życie bez ciągłej walki. Barnes przyjaźni się z Yorim, starszym panem, który jest w żałobie po stracie tragicznie zmarłego syna. Yori nie wie, że za jego cierpienie odpowiedzialny jest właśnie Zimowy Żołnierz, a scena snu, którą mieliśmy okazję zobaczyć wcześniej, przedstawia wspomniane morderstwo. Wyrzuty sumienia, które ma Bucky dodatkowo pogłębiają słowa kobiety, która mówi, że jest nazwa dla osób, które straciły rodziców, dla osób, które straciły małżonka (lub małżonkę), ale nie ma nazwy dla tych, którzy stracili dziecko i to pokazuje, że jest to najgorsza rzecz jaka może się przytrafić.

Nowy Kapitan Ameryka

Ostatnia scena to transmisja telewizyjna, podczas której władze przedstawiają nowego bohatera Stanów Zjednoczonych twierdząc, że: „potrzebujemy osoby, która będzie ucieleśnieniem największych amerykańskich wartości, kogoś kto ponownie nas zainspiruje i będzie dla nas symbolem”. Tuż po tych słowach pojawia się mężczyzna ubrany w strój Kapitana Ameryki. Trzyma on tarczę, którą Sam na początku odcinka oddał do muzeum. To wielki cios dla głównego bohatera, który chciał postąpić właściwie, a zamiast tego jego czyn obrócił się przeciwko niemu.

Sceny okraszone są zapadającymi w pamięć dialogami, które idealnie dopełnia muzyka. Do tego dochodzi dobra akcja i niesamowite ujęcia. Co ciekawe, ścieżki tytułowych bohaterów nie przecinają się w tym odcinku. Póki co, dostajemy obraz każdego z nich, ale osobno. To dobry zabieg, bo pokazuje, że ten serial to nie tylko akcja, ale i wejście w głąb postaci, ukazanie ich psychiki i problemów z którymi muszą się zmagać.


K.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Falcon i Zimowy Żołnierz – odcinek czwarty

  Falcon i Zimowy Żołnierz – odcinek czwarty Czwarty odcinek za nami. Emocje rosną. A sprawy zaczynają się coraz bardziej komplikować. Serial zaskakuje i może sporo namieszać w przyszłości MCU. Co dokładnie się wydarzyło? Miała być recenzja. Ale zamiast tego dostaniecie luźne omówienie. Czwarty odcinek zrobił na mnie tak duże wrażenie, że oglądałam go trzy razy. I chociaż próbowałam napisać tekst podobny do tych, które publikowałam wcześniej, to emocje mi to bardzo utrudniły. Do tego stopnia, że pomyślałam sobie, że warto przelać je na papier i potem udostępnić na blogu, jako formę analizy i moich odczuć względem produkcji (bądź co bądź, obiecaliśmy, że takie teksty tez będą się tutaj pojawiać, więc to jest dobry moment, żeby opublikować pierwszy z nich). Słowem wstępu Zacznę od tego, że jeśli chodzi o seriale MCU to Falcon i Zimowy Żołnierz był produkcją na którą czekałam najmniej. Bardziej interesowało mnie, co wydarzy się w WandaVision czy to jak potoczą się losy ...

Falcon i Zimowy Żołnierz – recenzja piątego odcinka

  Falcon i Zimowy Żołnierz – recenzja piątego odcinka Po wydarzeniach z czwartego odcinka, dostajemy epizod, który pozwala nam wziąć oddech i przygotować się na to, co może czekać nas w finale. Co zobaczyliśmy tym razem? Jesteśmy prawie na finiszu. Piąty odcinek choć nieco spokojniejszy, wcale nie zwalnia tempa. Dostajemy w nim kilka odpowiedzi, ale i też stawiane są kolejne pytania. Tarcza nareszcie w dobrych rękach Na samym początku dostajemy scenę, na którą chyba wszyscy czekali od pierwszego odcinka, a mianowicie: odzyskanie tarczy przez Sama. Z pomocą Buckiego, mężczyźnie udaje się odebrać Walkerowi symbol Steve Rogersa. Oczywiście nie brakuje przy tym akcji i walki, podczas której Falcon w brutalny sposób traci swoje skrzydła. Myślę, że można to odczytać jako pewnego rodzaju koniec tej postaci, po to, aby Wilson nareszcie mógł stać się Kapitanem Ameryką. Dodatkowo, moment w którym Sam mówi Torresowi, że ten może zatrzymać zniszczone skrzydła, świadczy to tym, że to w...