Falcon i Zimowy Żołnierz
– recenzja piątego odcinka
Po wydarzeniach z czwartego odcinka, dostajemy epizod, który pozwala nam wziąć oddech i przygotować się na to, co może czekać nas w finale. Co zobaczyliśmy tym razem?
Jesteśmy prawie na finiszu. Piąty odcinek choć nieco spokojniejszy, wcale nie zwalnia tempa. Dostajemy w nim kilka odpowiedzi, ale i też stawiane są kolejne pytania.
Tarcza
nareszcie w dobrych rękach
Na samym początku dostajemy scenę, na
którą chyba wszyscy czekali od pierwszego odcinka, a mianowicie: odzyskanie tarczy przez Sama. Z pomocą Buckiego,
mężczyźnie udaje się odebrać Walkerowi symbol Steve Rogersa. Oczywiście nie brakuje przy
tym akcji i walki, podczas której Falcon w brutalny sposób traci swoje
skrzydła. Myślę, że można to odczytać jako pewnego rodzaju koniec tej postaci,
po to, aby Wilson nareszcie mógł stać się Kapitanem Ameryką. Dodatkowo, moment w którym Sam mówi Torresowi, że ten może zatrzymać zniszczone skrzydła, świadczy to tym,
że to właśnie postać, grana przez Dannyego Ramireza, w przyszłości prawdopodobnie wcieli się w nowego
Falcona.
Świat
wcale się nie zmienił
W piątym odcinku ponownie widzimy Isaiaha (Carl Lumbly). Ciemnoskórego super-żołnierza. Tym razem spotyka się z nim tylko Sam, który próbuje mu pomóc i dowiedzieć się czegoś więcej o jego przeszłości. To właśnie podczas ich rozmowy z ust Isaiaha padają słowa: „Ludzie nigdy nie pozwolą czarnoskóremu zostać Kapitanem Ameryką, a jeśli już… Żaden szanujący się czarnoskóry nie chciałby nim być”. Mężczyzna ma w sobie dużo żalu i niechęci do świata za to, co go spotkało. On, za uwolnienie swoich przyjaciół poszedł do więzienia, podczas gdy Steve za taki sam czyn, został ogłoszony bohaterem. Kolejny raz widzimy jak poważny jest problem rasizmu, nawet we współczesnym świecie. Serial pokazuje to w bardzo subtelny, ale jednocześnie wyraźny i dający do myślenia sposób. Spotkanie tak mocno wpływa na Wilsona, że postanawia on wrócić do rodzinnego domu. Dodatkowo skłania go do tego również fakt, że nie posiada żadnych informacji, gdzie obecnie może znajdować się Karli.
Pożegnanie
Zemo
A co w tym czasie robi Bucky? Mężczyzna
odnajduje Zemo, który udał się pod pomnik ofiar w Sokovii. Między mężczyznami
dochodzi do krótkiej wymiany zdań po której Barnes wymierza w przestępcę
pistolet. Jak się okazuje, nie jest on naładowany, a Bucky robi to
prawdopodobnie tylko po to, żeby chociaż na moment zobaczyć lęk w oczach
przeciwnika. Chwilę później pojawiają się Dora Milaje, które przejmują Zemo. Po
wszystkim, Ayo radzi Jamesowi by na jakiś czas ukrył się w Wakandzie. Czyżby to
oznaczało, że w najbliższych odsłonach MCU, Zimowy Żołnierz ponownie może
wrócić do kraju króla T’Challi? Nie ukrywam, że odejście Zemo jest przykre,
ponieważ ta postać była jedną z ciekawszych w tym serialu. Mimo to zdaję sobie
sprawę z tego, że w jego przypadku nie mogło się to inaczej skończyć.
Zamordował króla Wakandy i teraz spotka go za to zasłużona kara.
Nie
jesteś już Kapitanem Ameryką
Kolejną ważnym wydarzeniem jest
trafienie Johna Walkera przed sąd po tym, jak na oczach przechodniów brutalnie
zamordował członka Flag Smashers. Widzimy jak frustracja rośnie w nim z każdą
sekundą i jak nie potrafi pogodzić się z odebraniem tytułu (do tego stopnia, że
później, w scenie między napisami możemy widzieć jak własnoręcznie tworzy kopię
tarczy). Po wyjściu z sali podchodzi do niego kobieta i oferuje mu swoją pomoc.
Jest nią Valentina Allegra de Fontaine (Julia Louis-Dreyfus). W komiksach pełniła rolę czarnego
charakteru, a biorąc pod uwagę jej pojawienie się w uniwersum, możemy
przypuszczać, że sporo w nim namiesza.
Pojednanie
Jedną z ciekawszych scen,
jest ta w której Sam i Bucky wspólnie naprawiają łódź Wilsona. Myślę, że to
pewnego rodzaju metafora mówiąca o ich dotarciu się do siebie i wzajemnym
zrozumieniu. Barnes nareszcie zaczyna inaczej patrzeć na obawy Sama w związku z
przejęciem tarczy, a Falcon z kolei daje mu radę, która być może na zawsze
uwolni go od koszmarów sennych.
W tym czasie Flag Smashers planują atak
na siedzibę w której odbywa się głosowanie w sprawie odesłania uchodźców. Ostatnie ujęcie, jest niewątpliwie zapowiedzią tego, co czeka nas w finale. Liczę nie
tylko na ostateczne starcie, ale i też na to, że pojawi się postać Power Brokera.
Być może dowiemy się również po czyjej stronie tak naprawdę jest Sharon Carter.
Piąty odcinek to chwilowy powrót do
normalności. Pokazanie przyziemnych problemów i wzięcie oddechu przed tym, co
wydarzy się w przyszłym tygodniu.
K.
Komentarze
Prześlij komentarz