Falcon i Ziomowy Żołnierz
– recenzja trzeciego odcinka
W piątek miała miejsce premiera kolejnego odcinka Falcona i Zimowego Żołnierza. Akcja przyspiesza, pojawiają się starzy bohaterowie, a widz coraz bardziej jest zaintrygowany fabułą. Jaką dawkę emocji MCU zapewniło nam tym razem?
Z odcinka na odcinek poprzeczka stawiana jest coraz wyżej, a Marvel sprawia, że apetyt fanów na kolejne odsłony jest znacznie większy. Do końca serii zostały jeszcze trzy odcinki. Jesteśmy na półmetku, który powinien chociaż trochę przybliżyć nam to, co może wydarzyć się w finale.
Tajna
broń
Trudne zadania wymagają trudnych
rozwiązań. Bucky (Sebastian Stan) jak i Falcon (Anthony Mackie) wiedząc, że
czeka ich ciężka misja, udają się do jedynej osoby, która wie wszystko na temat
Hydry. Jest nią przebywający w więzieniu Zemo (Daniel Bruhl), któremu w Wojnie bohaterów udało się podzielić
Avengersów. To Zimowy Żołnierz jako pierwszy idzie z nim porozmawiać. Próba
dowiedzenia się kto odtworzył serum super-żołnierza kończy się ostatecznie uwolnieniem
przestępcy. Najciekawsze jest w tym wszystkim to, że Barnes wcale nie musiał
się wysilać, aby tego dokonać, bo jak powiedział: „najsłabszym punktem każdego
systemu jest zawsze człowiek”. I tak sprowokowanie bójki pomiędzy dwoma
więźniami daje warunki idealne do tego, aby uciec. Całe zajście spotyka się oczywiście ze
sprzeciwem Sama, jednak sytuacja w jakiej się znajdują sprawia, że obecnie jest
to jedyne dobre rozwiązanie. Dowiadujemy się również, że Zemo pochodzi z
rodziny królewskiej i ma kontakty, które bardzo sprawnie pomagają bohaterom
znajdować kolejne osoby. W tym odcinku jest on niewątpliwie barwną postacią,
którą darzy się mimowolną sympatią. Jest idealnym dopełnieniem relacji Falcona
i Zimowego Żołnierza, a sposób w jaki im przewodzi i pomaga sprawia, że nie
wiemy na ile jego intencje są czyste.
Starzy
znajomi
Pierwszym przystankiem na ich trasie jest wyspa Madripoor. Tam, pod przykrywką, odnajdują Selby (Imleda Corcoran), która odsyła ich do Doktora Wilfreda Nagela (Olli Haaskivi). Niestety, ich oszustwo wychodzi na jaw, jednak z pomocą przychodzi im Sharon Carter (Emily VanCamp). Kobieta zmuszona została do ucieczki po tym jak stanęła po stronie Kapitana Ameryki w Wojnie bohaterów. Jednak jej imię w dalszym ciągu nie zostało oczyszczone. Jest w niej dużo żalu, ale widać, że kobieta całkiem dobrze odnajduje się w nowej sytuacji. Przeszła też przemianę. Pozwolę sobie użyć stwierdzenia, że teraz jej postać jest dużo bardziej zadziorna i pyskata niż wcześniej. Sharon pomaga im odnaleźć wspomnianego wcześniej doktora. W chwili kiedy mężczyźni z nim rozmawiają i dowiadują się, że Karli Morgenthau (Erin Kellyman) wykradła serum, Carter rozprawia się z przeciwnikami pomiędzy kontenerami. MCU dostarcza nam sceny walki, która jest znacznie bardziej brutalna niż te do których wcześniej nas przyzwyczaiło.
Antybohater
W trzecim odcinku ponownie możemy
oglądać postać Johna Walkera (Wyatt Russell). Nowy Kapitan Ameryka pokazuje prawdziwą
twarz, a swoim zachowaniem sprawia, że trudno go polubić. Jego brutalność i
pycha kontrastują z cechami, które miał Steve Rogers. Mężczyzna desperacko
próbuje zdobyć szacunek, którym cieszył się jego poprzednik, co zauważamy już w
pierwszej scenie, podczas której szuka Karli. Postać, którą wykreował Wyatt Russell
jest wyrazista i wzbudza u odbiorcy wiele emocji (niekoniecznie pozytywnych). Jest
to bohater o którym cały czas się mówi i który pokazuje nam też, że są osoby,
których nie można zastąpić.
Cel
– przejęcie złoczyńcy
Ostatnia scena zaskakuje. Uwolnienie
Zemo spotyka się z dużym odzewem. Nowy Kapitan Ameryka domyśla się, kto mógł
pomóc przestępcy, a o zbiega dopomina się także Wakanda, która nigdy nie wybaczy
mu tego, że zamordował ich króla. To właśnie jednego (a właściwie jedną) z jej
mieszkańców Barnes spotyka w Łotwie.
Pamiątka
po Kapitanie Ameryce
W tym odcinku, jak zawsze, mamy humor,
akcję i dobrą muzykę, jednak jest też odrobina sentymentu. Okazuje się, że
Steve Samowi przekazał swoją tarczę, z kolei Buckiemu oddał coś bardziej
osobistego – notes, który jest nam tak dobrze znamy z filmu: Kapitan Ameryka:
Zimowy Żołnierz. To cenna pamiątka i sądzę, że fani, którzy dotychczas czuli
się rozgoryczeni faktem, że tarcza Kapitana Ameryki nie trafiła w ręce Barnesa,
powinni być teraz chociaż trochę usatysfakcjonowani, ponieważ prawdopodobnie
dostał on coś do czego Rogers był równie mocno przywiązany.
Falcon i Zimowy Żołnierz sprawia, że widz zastanawia się nie tylko nad tym w jaki sposób Samowi uda się odzyskać tarczę, ale też nad tym kto tak naprawdę będzie głównym antagonistą? Flag Smashers? Zemo? John Walker? A może każdy z nich odciśnie piętno? Zastanawiająca jest także postać Sharon Carter, która zaraz po tym jak pomogła głównym bohaterom zwraca się do tajemniczej kobiety słowami: „mamy problem”. Kilka razy w odcinku pada też nazwa Power Broker. Być może to właśnie ta osoba okaże się być największym złoczyńcą tego serialu?
K.
Komentarze
Prześlij komentarz